Oferta:

wpisano: 09.08.2017


Wydaje mi się, że skoro taki kornik jest w gospodarce leśnej zwierzęciem nipożądanym, to, zamiast ulegać jego inwazji i ciąć drzewa jak leci wg założenia, że lepiej wyciąć niż pozbyć się kornika, lepiej zmienić założenie i, "ciąć" kornika. O, łatwo powiedzieć, ale jak zrobić? Chyba nie wiem. Bo, smarowanie lub opryskiwanie drzew jakimś preparatem zapachowym, nielubianym przez to zwierzę pewnie nie uda się, bo chyba nie bardzo wiadomo czego nie lubi. A, może by tak spytać Brukselę czy by nie wyłożyła środków na badania? Skoro nie chce wycinki, to pewnie chętnie wyłoży fundusze. Zasadniczo można by też czymś tego kornika przyciągać, czyli tym, co lubi. Ale tak, żeby wpadał w jakąś pułapkę, typu jakieś beczki. słupy, z których nie wyjdzie albo te lampy przeciw owadom, tyle, że zmodyfikowane. Ostatnio zainfekowano naturalne komary takimi genetycznie modyfikowanymi, coby się nie mnożyły więc może takie
genetyczne zmiany w korniku też da się zastosować? Najprościej byłoby zastosować kilka metod jednocześnie. Czyli smarowanie preparatem odpychającym lub może odstraszanie jakimiś dźwiękami, muzyką, czy czymkolwiek innym. Jeżeli korniki fruwają, to może jakieś oklejanie drzew folią, żeby nie mogły dostać się do drzewa? Może folii nie będą chciały gryźć? Gdyby się postarać, to pewnie coś by się na te korniki znalazło. Jeżeli już nie na same korniki w postaci dorosłej, to może na larwy? Trzeba by to zwyczajnie sprawdzić eksperymentalnie. Jakieś basy przyłożone do drzewa mogą być śmiertelne dla larw albo wprost przeciwnie, mogą je wzmacniać. Ale, to trzeba zbadać, żeby wiedzieć. Ale, jak widać, ani leśnikom, ani ministerstwu, ani nawet ekologom nie za bardzo chce się zebrać razem i coś postanowić dla zachowania drzew.